
Jeśli nie biegasz, to zacznij!
Jeśli nie biegasz, to zacznij! Dlaczego? Bo to świetna zabawa i inwestycja we własny organizm. Bo dotleniasz się, podniesiesz swoją kondycję, zahartujesz ciało i umysł, utrzymasz sprawność fizyczną na stałym poziomie, będziesz mieć czas na słuchanie muzyki, możesz myśleć o czym chcesz, poprawisz swoją wydolność i odporność, ukształtujesz charakter. Pewnie można znaleźć jeszcze więcej argumentów, ale te dla mnie są wystarczające.
Trzynastego października odbył się 14 Poznań Maraton im. Macieja Frankiewicza. I ja tam byłam, trochę się zmęczyłam i nieźle się bawiłam. Czyli wniosek jest prosty: naprawdę można przebiec te 42 km195 m.
Warto wiedzieć, że historia maratonu sięga starożytnej Grecji. Legenda głosi, że posłaniec o imieniu Fejdippides (Filippides) został wysłany z miejscowości Maraton, gdzie rozegrała się bitwa między wojskami greckimi a perskimi, do Aten (odległość 38 km), by przekazać informację o zwycięstwie nad Persami. Biegł w pełnym rynsztunku żołnierza, a po przekazaniu wiadomości zmarł z wycieńczenia. Po raz pierwszy maraton na obecnym dystansie rozegrano w Londynie, choć pierwotnie miało to być 41 km 84m, a metę przesunięto na życzenie brytyjskiej królowej w pobliże jej loży i stąd 42km 195 m.
Rekord świata na tym dystansie to 2 godziny i trzy minuty. Mój rekord to 4 godziny i 15 minut. Niewielka różnica. A tak poważnie, to jest chyba jedyna dyscyplina olimpijska, gdzie stają na starcie ludzie, którzy nie są sportowcami wyczynowymi.
Elżbieta Sulich-Bekta